Niestety wypadki chodzą po ludziach. Kolejna wielka tragedia. Pani w telewizorze opowiada o niej łamiącym się głosem. Obrazy przerażają, budzą silne emocje. Aż się chce zerwać z fotela i biec tam, pomagać. Pani dodaje, że pomoc potrzebna jest od zaraz, najlepiej pieniążki. I oto naprzeciw wychodzi jakiś bank, który otwiera łaskawie rachunek gotowy na przyjęcie wpłat. Pani zaczyna czytać: "Podajemy nr konta: 56 1140 2004 0000 3102 3133 5867, ze specjalnym dopiskiem 'powodzianie' ". Prawda, że łatwy do zapamiętania? W dodatku widoczny na ekranie przez całe 30 sekund, czyli do czasu emisji najbliższego bloku reklamowego.
Czy nie wystarczyłaby sama nazwa banku i dopisek 'powodzianie'? Jaki jest sens w emisji tak długich ciągów cyfrowych? Kto to zapamięta? Oczywiście każdy z nas oglądając telewizję ma pod ręką długopis i kawałek kartki. W czoło, bankowcy!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.