Nadszedł czas, by dać sobie w kość, by zmierzyć się z wyzwaniem. Trudny teren, duże różnice wysokości (przewyższenia). Do tego bruk, momentami piach, momentami błoto, zwalone drzewa... Słowem szlak pieszy 'zagórskiej strugi'. Początek w tradycyjnie sennym w niedzielny poranek Wejherowie.
Zapraszam do lektury!
Do wyzwania obok mnie stanęły dwie wyjątkowe kobiety: Sylwia i Anna, którym w tym miejscu bardzo dziękuję za towarzystwo. Tak, było ciężko. Obiecałem pot i łzy. Chociaż tych drugich nie było, to myślę, że długo będziemy wspominać tę wyprawę. Pogoda w zasadzie dopisała. Co prawda w miejscu, gdzie szlak dociera do rzeki Kaczej zaczęło kropić, co skłoniło mnie do skrócenia programu wycieczki, to przez przez większość czasu towarzyszyło nam słońce.
Szlak jest bardzo malowniczy. Niestety z roku na rok Lasy Oliwskie coraz szczelniej otaczane są budowanymi byle jak, bez gustu i szacunku domkami, osiedlami domków. Nie szanujemy krajobrazu, bzdycząc go bez ładu i składu.
Niestety zdjęć jest znacznie mniej, niż bym chciał. Tym razem robiłem je telefonem. By zrobić zdjęcie każdorazowo musiałem zdjąć rękawiczkę i nacisnąć kilka przycisków. Niezbyt fajnie, lekcja na przyszłość.
Na 'budziku' wyszło mi 66,5 km, od stacji Wejherowo do centrum Oliwy.
Do zobaczenia następnym razem ;-)
Poglądowy trak:
Profil wysokości (po kliknięciu obrazek się powiększy):