Niedawno znajoma spytała mnie od jakiego wieku może zabierać swego synka na rower. Jako gorący zwolennik tego środka transportu odrzekłem pół żartem, że byłoby idealnie, gdyby jej dziecko zaczęło jeździć rowerem jeszcze zanim nauczy się chodzić. Głębsza refleksja uświadomiła mi, że to, co powiedziałem, wcale nie było pozbawione sensu.

fot 03 640 img 4973 DzieciecyPalac Popr


Zapraszam do lektury!

(Wszystkie fotografie dołączone do tekstu po kliknięciu powiększają się).

Wystarczyło, że przejrzałem nieco zdjęć z jednej z ostatnich wypraw do Holandii. Od kogóż bowiem się uczyć, jak korzystać z roweru, jeżeli nie od Holendrów? Już dawno wpadli na to, że maluch nie powinien ograniczać mobilności rodziców, w domyśle przede wszystkim mamy. Najmniejsze dzieci są przecież tradycyjnie przewożone w wózkach. Cały pomysł polega na połączenie wózka z rowerem. Istnieją co najmniej dwa rozwiązania realizujące tę ideę.

Pierwsze to przyczepka. Większa lub mniejsza, przyczepiana do ramy roweru, lub do osi tylnego koła. Dziecko jedzie w przyczepce, często z możliwością postawienia ścianek bocznych czy daszku, często z przezroczystymi ściankami. Przyczepki są na tyle pojemne, że oprócz pociechy zmieszczą się do środka np. zakupy. Istnieją wersje mniejsze lub większe, szersze lub dłuższe. Łączy je jedno: dziecko jedzie za rowerem rodzica. Rodzic i dziecko nie utrzymują bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Wydaje się, że w ten sposób mogą podróżować już dzieci w wieku jednego roku i starsze. Jazda w przyczepce raczej nie nadwyręża kręgosłupa dziecka bardziej, niż klasyczny wózek. Do tego ma ono niezłą swobodę ruchów i dobrą widoczność.

/images/stories/20090528_ZdzieckiemNaRowerze/fot_01_640_img_4935_WozekDzieciecy_Dziecko_Popr.jpg

Fot. 1. Przyczepka

 

/images/stories/20090528_ZdzieckiemNaRowerze/fot_02_640_img_4966_RowerDzieciecyTrumna.jpg

Fot. 2. Pudło wózka z przodu roweru

/images/stories/20090528_ZdzieckiemNaRowerze/fot_03_640_img_4973_DzieciecyPalac_Popr.jpg

Fot. 3. Wersja z daszkiem

Drugie rozwiązanie to umieszczenie przestrzeni do przewożenia dziecka przed rowerzystką / rowerzystą. Taki pojazd co prawda nie jest klasycznym rowerem, czyli pojazdem dwukołowym, ale w przypadku przewozu tak wrażliwego ładunku, jak dziecko, to tylko zaleta. Trójkołowiec bardzo zyskuje na stabilności. Kolejną zaletą jest niewątpliwie możliwość utrzymywania stałego kontaktu wzrokowego z naszą pociechą. Pojemność części bagażowej jest znowu na tyle duża, że oprócz małego pasażera bez problemu uda się w niej zmieścić również inne drobiazgi. Znowu zaryzykuję stwierdzenie, że nawet najmniejsze, najmłodsze dzieci można spokojnie wozić takim pojazdem.

Jego wadą jest znaczna specjalizacja. Taki pojazd słabo nadaje się do innych celów. Może ewentualnie służyć do przewozu większego bagażu, ale to w zasadzie wszystko. Ze względu na rozmiary i wagę słabo nadaje się do przewożenia np. na dachu samochodu czy środkami komunikacji miejskiej. Zajmuje też nieco więcej miejsca, niż zwykły rower.

W modelach, które miałem okazję obejrzeć z bliska, drewniana skrzynia umieszczona z przodu pojazdu przypominała mi nieco trumnę, ale może to tylko subiektywne skojarzenie.

Całość sprawiała wrażenie bardzo przemyślanej konstrukcji. Przykładowo do ścianek bocznych były przymocowane szelki, które pomogą w zamocowaniu małego człowieka. Nad skrzynią można zamontować bardziej lub mniej przezroczysty i przewiewny dach. W wersji „de lux” taki pojazd przypomina trochę mały domek na kółkach. Dziecko jest więc zupełnie nieźle zabezpieczone przed wpływem warunków atmosferycznych i ma zupełnie znośną swobodę ruchu. Na pewno nie mniejszą, niż w wózku.

Kolejne rozwiązanie, to tzw. fotelik do przewożenia dziecka. W Polsce najpopularniejszy sposób przewozu potomka, chociaż pozostawia sporo do życzenia. Widywałem już malucha, który bez świadomości tatusia zasypiał siedząc w foteliku. Mała główka otoczona wielkim kaskiem bezwładnie wahała się na piersi dziecka. Widok był niezbyt zachęcający. Z własnego doświadczenia wiem, że mały pasażer ma bardzo ograniczoną swobodę ruchów, co przekłada się na jego szybkie wychłodzenie. Widoczność też pozostawia sporo do życzenia, gdyż pasażer w najlepszym razie ma przed nosem okolice lędźwi :-) Można próbować z pasażerem porozmawiać, ale brak kontaktu wzrokowego pozostaje poważnym mankamentem. Fotelik polecam raczej na krótkie wyprawy, nie trwające dłużej niż godzinę, przy dobrej pogodzie.

Od jakiego wieku można wozić dziecko w foteliku? Dobre pytanie. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo dzieci są bardzo różne. Moim zdaniem dziecko powinno już mieć dobrze ukształtowany kręgosłup. Myślę, że można próbować wsadzić do fotelika trzylatkę lub trzylatka. Czterolatek czuje się w foteliku na tyle swobodnie, na ile pozwala mu ten wynalazek. Pięciolatek z fotelika niestety wyrasta.

I co wtedy? Przyjęło się, że pięciolatek może próbować już samodzielnej jazdy na rowerze. Niestety dzieci są różne. Jedne lubią jazdę na rowerze i będą nam chętnie towarzyszyły nawet w dłuższych wyprawach. Inne nie wsiądą na rower do pierwszych lat podstawówki. Wożenie dzieci bezpośrednio na gołym bagażniku roweru jest niebezpieczne i chyba nawet oficjalnie zabronione. Po pierwsze rowery, które dominują w Polsce, mają bardzo słabe bagażniki, czyli o małej nośności. Nasz pasażer potrafi już przecież swoje ważyć. Dodatkowo rama roweru
powinna gwarantować solidne mocowanie bagażnika.

/images/stories/20090528_ZdzieckiemNaRowerze/fot_04_640_img_4953_SiedzonkoPodnozek.jpg

Fot. 4. Jak przewieźć na bagażniku starsze dziecko?

Co innego bagażniki rowerów holenderskich. Postawiono na solidność konstrukcji kosztem masy. Na bagażnikach takich rowerów można swobodnie przewozić osoby dorosłe, a co dopiero dzieci. Praktyczni Holendrzy wyposażają swoje rowery w dodatkowe akcesoria, które ułatwiają przewóz większych, starszych dzieci. Są to np. podnóżki, czy różne siedzenia nakładane na bagażnik, oparcia na bagażnik itp. Dzięki nim pasażer siedzi okrakiem, może się trzymać ramy roweru, ma oparcie pod nogami, względną wygodę.

Kolejny krok to umieszczenie fotelika dla dziecka nie na bagażniku, ale na... kierownicy. Pozornie jest to gorsze rozwiązanie. Przewożenie ładunku na bagażniku dociąża tylne koło, które i tak już dźwiga większą część masy kierującego. Warto zauważyć, że im wyżej umieścimy masę, tym bardziej zaburzymy stabilność roweru. Dlatego dobre sakwy zwisają z obu stron bagażnika. Ich środki ciężkości mniej więcej współgrają z wysokością osi tylnego koła. Jeżeli na bagażniku przewozimy metrową postać ważącą kilkanaście kilogramów, to siłą
rzeczy narażamy się na wywrotkę. Kierownica ma tendencję do „uciekania”. Miałem wrażenie, że muszę dociskać kierownicę do ziemi, bo inaczej rower przewróci się na bok lub do tyłu.

/images/stories/20090528_ZdzieckiemNaRowerze/fot_05_640_img_4984_DzieckoNaKierownicy.jpg

Fot. 5. Krzesełko na kierownicy, wersja z dzieckiem siedzącym w tej samej orientacji co kierujący

Wioząc dziecko na kierownicy dociążamy przód roweru. Środek masy dziecka, a więc i samo dziecko, znajduje się jeszcze wyżej, niż gdyby siedziało na bagażniku. Na pewno trzeba pewnie trzymać kierownicę. Skręcając kierownicę skręcamy wraz z nią i naszego pasażera. Niestety nie potrafię powiedzieć wiele więcej, bo nie miałem szansy wypróbować w praktyce tego rozwiązania. Dawno nie woziłem nikogo na kierownicy :-) Ciekawe, jak to jest, gdy dziecko postanawia się powiercić, a my akurat próbujemy skręcić w lewo... Siedząc na kierownicy dziecko znacznie więcej widzi. Ma też chyba nieco lepszy kontakt z rodzicem. Możemy lepiej kontrolować, czy maluch nie marznie, nie zasypia itd. Na Fot. 5 krzesełko jest zamontowane na kierownicy w taki sposób, że mała pasażerka obserwuje to samo, co kierujący. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by fotelik zamontować w taki sposób, by dziecko widziało nas, a my je. Co prawda jako kierujący przede wszystkim powinniśmy obserwować drogę, ale świadomość, że możemy spojrzeć w oczy naszego potomka na pewno jest fajna. Nic przecież nie zastąpi kontaktu wzrokowego.

Holendrzy sprzedają specjalne rowery, których rama jest przystosowana do znoszenia dodatkowych obciążeń, czytaj przewożenia dzieci. Przykład takiej ramy i roweru zarazem przedstawia Fot. 6. O ile dobrze interpretuję kształt przedniej części roweru, służy do przewożenia małego pasażera tak, by widział się z kierowcą twarzą w twarz. Dzięki wydłużonej rurze ramy obciążenie rozkłada się nie tylko na widelec przedniego koła, ale także na całą ramę. Ponadto siedzenie zostało oddzielone od kierownicy. Możemy skręcać samą kierownicę, nie skręcając jednocześnie przedniego fotelika. Przedstawiony przykład jest przystosowany do jednoczesnego przewożenia dwójki dzieci. Ale to nie koniec.

/images/stories/20090528_ZdzieckiemNaRowerze/fot_06_640_img_4967_WersjaExpanded.jpg

Fot. 6. Specjalna rama przystosowana do przewożenia dzieci.

Widywałem już foteliki służące do przewożenia na bagażniku dwójki dzieci. Popuszczając nieco wodze fantazji można sobie wyobrazić, że trzecie dziecko siedzi nam na kierownicy, a czwarte, w drodze, dosłownie i w przenośni, spoczywa w brzuchu mamy, która kieruje całym tym zgromadzeniem...

To kolejny sposób wożenia dzieci, w Polsce w zasadzie niespotykany, a do tego póki co zarezerwowany wyłącznie dla kobiet. Mowa oczywiście o wożeniu dzieci w brzuchu, czyli jeżdżenie na rowerze w ciąży. W Holandii taki widok może nie jest zbyt częsty, ale nie jest też niecodzienny. Z medycznego punktu widzenia wiele zależy od samopoczucia przyszłej mamy. Jeżeli czuje się na siłach, to czemu nie? Na pewno jest to tani sposób, bo nie wymaga żadnych dodatkowych środków technicznych. Reszta to natura :-)

Ostatni sposób przewożenia dziecka, któremu postanowiłem poświęcić chwilę, to różnego rodzaju „doczepki”, czyli tylne koło, kawał ramy z siodełkiem i kierownicą, własnym napędem. Przód ramy łączy się za pośrednictwem sprzęgła z ramą roweru rodzica, patrz Fot. . Czyli tylna umowna połowa roweru należy do dziecka, reszta jest połączona ramą z rowerem rodzica :-) Dziecko ma komfort jazdy zbliżony do jazdy na prawdziwym rowerze. Nie musi pedałować, a i tak utrzymuje stałą odległość od rodzica :-) To kolejne rozwiązanie przeznaczone dla dzieci powiedzmy od lat 4 wzwyż, które jeszcze nie opanowały samodzielnej jazdy na rowerze bądź z jakiś powodów jej unikają.

/images/stories/20090528_ZdzieckiemNaRowerze/fot_07_640_Half_Wheeler_-_bike.jpg

Fot. 7. „Doczepka”, źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Half_Wheeler_-_bike.JPG

Niestety nie wszystkie z przedstawionych rozwiązań dzisiaj, tj. w maju 2009, są dostępne w polskich sklepach rowerowych. Zapewniam, że jazda wspólnie z dzieckiem to bezcenne doświadczenia i mnóstwo frajdy.

W świetle obowiązującego dzisiaj prawa (maj 2009) większość z przedstawionych sposobów przewozu dzieci jest... nielegalna. Wiem, że brzmi to absurdalnie. Nie zdawałem sobie z tego sprawy. Brutalne uświadomienie nastąpiło po wizycie na stronie Marcina Hyły poświęconej m.in. analizie polskiego prawa w kontekście wykorzystania roweru. Otóż w PORD (Prawo O Ruchu Drogowym) czytamy m.in.:

 

Art. 33

(...)
2. Dziecko do lat 7 może być przewożone na rowerze pod warunkiem że jest ono umieszczone na dodatkowym siodełku, zapewniającym bezpieczną jazdę.
(...)

 

Nasze prawo jest więc bardzo oszczędne w słowach, jeżeli chodzi o przewóz dzieci na rowerze. Nie łapie się, czytaj nie jest legalna, dozwolona ani przyczepka, ani specjalny rower do przewożenia dzieci. No chyba, że zostanie on potraktowany jak riksza, bowiem:

Art. 96

(...)
3. Kierować rowerem wieloosobowym oraz przewozić na rowerze inną osobę może osoba, która ukończyła 17 lat
(...)

 

Pojawia się pytanie, czy fotelik jest tym samym, co siodełko. Przyznam, że dla mnie sprawa nie jest jasna. Zdaniem Marcina Hyły przewóz dzieci w fotelikach jest dozwolony. No cóż...

 

Jego zdaniem polskie prawo nie pozostawia złudzeń co do legalności przyczepki:

W Polsce nie wolno przewozić dzieci w przyczepkach rowerowych. Ustawa jest nieubłagana i jednoznaczna: Art. 63. ust. 3 mówi co następuje: "Zabrania się przewozu osób w przyczepie, z tym że dopuszcza się przewóz:
1) dzieci do szkół lub przedszkoli i z powrotem w przyczepie dostosowanej do przewozu osób, ciągniętej
przez ciągnik rolniczy; 2) konwojentów, drużyn roboczych i osób wykonujących czynności ładunkowe w przyczepie ciągniętej przez ciągnik rolniczy [...]"
. Wyjątki od tego zakazu nie obejmują przyczepek rowerowych.

 

Na usta pchają mi się różne słowa o złym, głupim, szkodliwym społecznie prawie, które i tak trzeba znać i szanować... Jak zwykle ironii całej sprawie dodaje fakt, że póki co prawo Polacy stanowią we własnym kraju sami, suwerennie. I tak oto zepchnęli w niebyt możliwość jazdy na rowerze wraz ze swoimi dziećmi. Oczywiście jak zwykle są sprawy ważne i ważniejsze. Gdzieś po drodze został jednak zostawiony zdrowy rozsądek. Osobiście chylę czoła przed takimi ludźmi, jak wspomniany już i z nazwiska Marcin. Za to, że wciąż mu się chce, że wciąż widzi sens w prostowaniu tego, co bardzo skrzywione, w cierpliwym dążeniu do poprawy rzeczywistości, przepychając zmiany przez ciasne korytarze sejmu i jeszcze ciaśniejsze mózgownice polityków. Mi tej cierpliwości jakoś zabrakło. Wsiadłem na rower i uciekłem statystyce, państwu prawa i sprawiedliwości społecznej...

 

Na zakończenie krótkie, syntetyczne podsumowanie artykułu. Wszystkie dane zamieszczone w poniższej tabeli mają charakter orientacyjny. Skala ocen: od + (najmniej) do +++++ (najwięcej).

 

Rozwiązanie / Kryterium

Przyczepka rowerowa

Rower do przewozu dzieci

Krzesełko na rower, na bagażnik

Krzesełko na rower, na kierownicę

Doczepka”

Koszt [pln]

500 >

Orientacyjnie > 1500

60 >

Orientacyjnie > 150

Orientacyjnie > 350

Dostępność

Duże sklepy rowerowe, sklepy internetowe

+++

Brak

+

Większość sklepów rowerowych

+++++

Brak

+

Duże sklepy rowerowe, sklepy internetowe

++

Bezpieczeństwo pasażera

++++

+++++

+++

??? +++

++++

Ochrona przed wpływem czynników zewnętrznych

+++++

+++++

+

+

+

Swoboda ruchu dziecka

+++++

+++++

++

++

+++

Swoboda rozglądania się

++++

++++

++

+++++

++++

Stabilność kierującego pojazdem

+++++

+++++

+++

??? +++

+++++

Kontakt wzrokowy

++

+++++

++

+++ / +++++

++

Minimalny wiek dziecka

> 1

> 1

> 2 ???

> 2 ???

> 3 ???

Możliwość przewiezienia przyczepki w samochodzie / pociągu

++

+

++++

++++

++

 

-----------------------------

Edycja: 2009-07-11

Już po napisaniu artykułu koleżanka (dziękuję Madziku) przysłała mi linkę do strony pokazującej kolejną propozycję przewozu dziecka na rowerze. Jest to trójkołowa kombinacja wózka i roweru w jednym. Unikalną cechą rozwiązania jest możliwość przemiany jednego w drugie, czyli roweru wózek, wózka w rower. Ponadto można przestawiać orientację dziecka względem pojazdu. Nadaje się do przewożenia bardzo małych dzieci, jak i tych już znacznie starszych i cięższych. No i wreszcie jest to pojazd składany. Same zalety? Niestety nie. Nie bardzo wiadomo, gdzie można to cudo dostać oraz ile kosztuje, chociaż miłym zaskoczeniem jest polskojęzyczna strona producenta: http://www.elitebaby.pl/.

-----------------------------

 

Linki / sznurki:

1. Holenderscy producenci krzesełek (tak na kierownicę, jak i na bagażnik):
1.1. http://www.fietskinderzitje.com/
1.2. http://www.bobike.nl/

 

2. Przyczepki rowerowe:
2.1. http://www.kidcarshop.nl/

 

3.  Rowery skrzyniowe (towarowe):
3.1. http://www.bakfiets.nl/
3.2. http://www.babboe.nl/

 

4. Rowerek z fot. 6:
4.1. http://www.fietsfabriek.nl/

Komentowanie za pomocą rozszerzenia JComments zostało wyłączone. Zapraszam do dodawania komentarzy za pomocą aplikacji Disqus.