Niedawno napisała do mnie MH cytując jakiś artykuł traktujący o problemach, na jakie napotykają ratownicy podczas próby identyfikacji ratowanego. Często jedynym przedmiotem, jaki ratowany ma przy sobie, jest telefon komórkkowy. Konkluzja była taka, że pod specjalnym hasłem w telefonie warto umieścić informację pozwalającą zidentyfikować posiadacza telefonu, względnie ułatwić kontakt z rodziną, czy podać grupę krwi.
Kilka dni później w Teleexpressie pojawiła się krótka informacja o podobnej treści. Zamiast mało zrozumiałego i trudno się kojarzącego skrótu ICE zalecano prostsze, lokalne nazwy:
KREW
MAMA
TATA
BRAT
(...)
wpisane dużymi literami, tak, by się odróżniały od pozostałych numerów. Może taki wpis uratuje mi kiedyś życie?