800 IMG 3951 KlejKauczukowy zm

Postanowiłem się zmierzyć z jednym z najtrudniejszych do opisania tematów, jakim jest naprawa rowerowej dętki. Dlaczego to takie trudne, zapyta ktoś. Bo prawie każdy to już w życiu robił, więc trudno nie popełnić jakiegoś faux-pa. Mimo to, pokornie prosząc o wybaczenie za nieścisłości, zapraszam do lektury...

Jeżeli jeszcze nigdy nie naprawiłaś samodzielnie przebitej dętki rowerowej, to nie jesteś rowerzystką. Tę starą rowerową maksymę powinny powtarzać matki swoim córkom. (W odpowiednio osobo zmienionej formie dotyczy to też płci brzydkiej). Niestety. Tak już skonstruowany jest ten świat, że wcześniej czy później każdemu z nas się to przydarzy. Co wtedy? Niektórym cała operacja zajmuje poniżej 10 minut...

Moim zdaniem powinniśmy potrafić naprawić, czytaj załatać, dętkę w terenie, czyli w miejscu, w którym przytrafiło się przebicie. Może to oznaczać, że powinniśmy potrafić naprawić dętkę przy padającym deszczu ze śniegiem i po ciemku. Dlatego spora część tzw. doświadczonych rowerzystów jeżdżących na długich trasach oprócz sprzętu do łatania dętki zabiera... samą zapasową dętkę. Bo nie ma to, jak powrót do domu. Zdarza się, że świeża łatka 'puszcza' i trzeba ponowić operację, co zawsze jest frustrujące.

Poniżej spróbuję możliwie szczegółowo pokazać w jaki sposób naprawia się niewielkie przebicie dętki. Trochę przy tym oszukam, bo dętkę naprawiam w cieplarnianych niemal warunkach, w warsztacie. Zapewniam jednak, że dokładnie te same kroki wykonałbym w terenie.

Jest wiele powodów, które powodują, że z dętki schodzi powietrze. W tym artykule rozpatruję najbardziej klasyczny przypadek, tj. przebicie opony i dętki jakimś ostrym obiektem. To coś wbija się w gumę. Tego typu przebicie często, ale nie zawsze, powoduje dosyć szybkie zejście powietrza. Im szybciej zauważymy tego typu problem, tym lepiej. Jazda z czymś ostrym w oponie może spowodować powiększenie się dziury, co utrudni załatanie dętki.

images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3899_TylneKolo_zm.JPG

Zaczynam od stwierdzenia, że zeszło powietrze. Nie zawsze jest to zupełnie oczywiste, bo bywa, że powietrze schodzi bardzo powoli, a nasz rumak ma pełne zawieszenie, które po części kompensuje spadek ciśnienia w ogumieniu.

W omawianym przykładzie problem dotyczy tylnego koła roweru z hamulcami klockowymi.

Zakładam, że udało nam się spostrzec, że powietrze schodzi. Zaczynamy od próby ustalenia przyczyny. Zakładam, że chodzi o przyczynę zewnętrzną, to znaczy, że coś nam się wbiło w oponę i następnie przebiło dętkę. Warto jak najszybciej znaleźć owo ciało i je usunąć. Przy okazji należy spróbować zapamiętać miejsce przebicia, co może skrócić czas naprawy o poszukiwanie miejsca przebicia.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3901_SpuszczonePowietrze_zm.JPG
 Po zatrzymaniu upewniam się, że rzeczywiście zeszło powietrze. Jeżeli nie zeszło ono zupełnie, warto spuścić je do końca przez wentyl. Jeżeli masz szeroką oponę, to wyjęcie koła nawet tylko z częściowo napompowaną oponą może ci się nie udać, bo nie przejdzie ona pomiędzy klockami.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3905_LuzowanieSzczek_zm.JPG
 W rowerach z hamulcami klockowymi (jak na sąsiednim zdjęciu) raczej nie uda się wyjąć z ramy koła o ile najpierw nie zostanie rozpięty hamulec. By go rozpiąć najpierw ściśnij dwoma palcami za końce obu ramion hamulca, jak to pokazano na sąsiednim zdjęciu...



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3908_WyjecieFajki_zm.JPG
...a teraz z widocznego po prawej stronie ramienia hamulca wyjmij tzw. fajkę, czyli metalową rurkę w kształcie łuku. Jeszcze raz: jedną dłonią ściśnij lekko oba ramiona hamulca, symulując hamowanie - klocki powinny dotknąć ścianek obręczy koła. Lekko pociągnij metalową rurkę do siebie, aż wyjdzie z zaczepu. Puść ramiona hamulców.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3909_RozchylenieSzczek_zm.JPG
Możesz teraz szeroko rozewrzeć oba ramiona hamulców, jak na sąsiednim zdjęciu.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3914_ZrzucenieLancucha_zm.JPG
Przygotuj się do zdjęcia koła. Koło tylne jest większym wyzwaniem, bo stanowi część napędu, czyli tego całego kołodziejstwa związanego z łańcuchem. Warto sobie nieco zadanie ułatwić poprzez zrzucenie łańcucha 'z tyłu', czyli na kasecie (lub wielotrybie) na najmniejsze koło łańcuchowe. Kręcimy manetką obrotową, jeżeli taką akurat mamy (jak na sąsiednim zdjęciu) lub poruszamy inną manetką, którą mamy, w taki sposób, by wskaźnik indeksacji (pozycji łańcucha) znalazł się na największej wartości. W większości rowerów manetki odpowiedzialne za zmianę biegów 'z tyłu' znajdziesz po prawej stronie kierownicy.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3917_NajmniejszyTryb_zm.JPG
Teraz podnieś tył roweru do góry i zakręć korbą, trzymając za któryś pedał. Może to być kłopotliwe do wykonania, ale da się zrobić. Powinnaś (powinieneś) usłyszeć dźwięk łańcucha przesuwającego się po trybach i trzaskanie przerzutki zrzucającej łańcuch na coraz niższe biegi. Efekt końcowy tego zabiegu powinien wyglądać podobnie do przedstawionego na sąsiednim zdjęciu. Łańcuch powinien znaleźć się na najmniejszym kole łańcuchowym.

Jeżeli już kiedyś zdejmowałaś (zdejmowałeś) koło, to być może potrafisz to zrobić jedną ręką, drugą przytrzymując rower. Jeżeli jeszcze nie nabrałaś (nabrałeś) takiej wprawy, to proponuję ci odwrócenie roweru 'do góry kołami', czyli ustawienie go w taki sposób, by dwa punkty podparcia przypadły na kierownicę, a trzeci na siodełko. Zanim się za to jednak zabierzesz najpierw spróbuj zdjąć wszelaki sprzęt, który wozisz na kierownicy, jak np. telefon, mapnik czy inny odbiornik GPS. To może nie wystarczyć. Sprawdź, czy rower nie będzie opierał się na delikatnych manetkach, dzwonku czy czymś takim. Jeżeli tak, to rozważ, czy najpierw nie warto ich zdjąć czy odkręcić.

images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3911_LuzowanieZacisku_zm.JPG

Nadszedł czas, by zdjąć koło. Zakładam, że tak jak ja, masz koło zamocowane na szybkozamykacz. Jest to patent, który pozwala na zamocowanie koła w ramie bez użycia kluczy. Jeżeli w twoim rowerze koło jest zamocowane za pomocą nakrętek, to powinnaś (powinieneś) umieć je odkręcić, ale co gorsza także mieć przy sobie stosowny klucz. Właśnie dlatego szybkozamykacz jest taki fajny. Otwarcie szybkozamykacza polega na wyprostowaniu jego ramienia. Prawdopodobnie trzeba będzie użyć nieco siły. Jeżeli nie możesz sobie poradzić, spróbuj z czegoś zrobić dźwignię, podważ ramię szybkozamykacza na przykład jednym z narzędzi, które przecież masz przy sobie w podręcznym 'scyzoryku'.

Spróbuj zdjąć koło. Być może będziesz musiała nim trochę poruszać na boki. Być może będziesz musiała dodatkowo poluzować śrubę szybkozamykacza. Koło powinno się dać wyjąć, a jedyną rzeczą, która nadal łączy je z rowerem powinien pozostać łańcuch. Łańcuch powinien być pokryty smarem, który w pewnym stopniu zawsze jest lepki i brudny. Chwyć go przez chusteczkę lub przez liście, a nawet trawę. Zdejmij łańcuch z najmniejszego koła łańcuchowego. Gotowe.

Przyjrzyj się powierzchni opony. Być może będziesz w stanie dostrzec miejsce, w którym doszło do przebicia. Być może obiekt, który przebił dętkę, będzie w niej nadal tkwił. Wyjmij go i zapamiętaj miejsce, w którym doszło do przebicia. Po prostu zapamiętaj odległość pomiędzy miejscem przebicia a wentylem.

images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3921_Scyzoryk_zm.JPG
Warto mieć przy sobie łyżki, czyli narzędzia, które pozwolą na zdjęcie opony z obręczy koła bez uszkadzania dętki. Często gęsto łyżki stanowią wyposażenie przybornika rowerzysty, zwanego w gwarze 'scyzorykiem'.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3923_Lyzki_zm.JPG
Czas wyjąć łyżki. W zasadzie dwie powinny nam wystarczyć, trzy to już luksus. Współczesne łyżki prawie zawsze są wykonane z twardego plastiku.

 

images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3927_OstroznieOdkrecamZawor_zm.JPG
Ciąg dalszy zależy od tego, jaki masz typ zaworu, czyli wentyla. Naucz się go rozpoznawać. Na sąsiednim zdjęciu przedstawiony jest zawór 'rowerowy', czyli Dunlopa. Wentyl daje się wykręcić z tzw. kominka. Zrób to. Odkręć wszystkie części i schowaj w bezpiecznym miejscu. Zapamiętaj, co to za miejsce.

 

images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3931_PIerwszaLyzka_zm.JPG
Czas ściągnąć oponę z obręczy koła. Najpierw ściągniesz oponę po jednej stronie obręczy, potem po drugiej. Przyjrzyj się łyżkom. Od jednej strony mają łagodnie wyprofilowane brzegi. Ściśnij dwoma palcami oponę tak, by jej brzegi odeszły od brzegów obręczy koła. Po jednej stronie obręczy, na przykład w pobliżu kominka dętki wsadź łagodnie wyprofilowany koniec łyżki pomiędzy oponę a obręcz. Staraj się to zrobić w taki sposób, by możliwe było podważenie brzegu opony. Teraz prawdopodobnie będziesz musiała (musiał) użyć nieco siły. Podważ oponę łyżką. Posłuż się nią, jak dźwignią. Niektóre łyżki posiadają na drugim końcu wcięcie, które pozwala na zaczepienie do szprychy. Warto to wykorzystać. Dzięki temu łyżka nie wyskoczy z opony.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3933_DrugaLyzka_zm.JPG

Czas na drugą łyżkę. Umieść ją możliwie daleko w szczelinie powstałej po podważeniu opony. Być może znowu będziesz musiała (musiał) użyć siły. Czas na najtrudniejszy fragment operacji. Jeżeli masz trzecią łyżkę, to wsadź ją kawałek za drugą łyżką. Szczelina pomiędzy pierwszą a trzecią łyżką powinna być już na tyle duża, że opona powinna dać się ściągnąć, czyli przejść na drugą stronę obręczy. Jednocześnie druga łyżka powinna wypaść :-].

Typowo nie będziesz mieć przy sobie trzeciej łyżki. W takiej sytuacji po wsadzeniu drugiej łyżki we wspomnianą szczelinę i częściowym podważeniu brzegu opony spróbuj ciągnąć łyżkę tak, by ściągała brzeg opony nad brzegiem obręczy, powiększając odległość pomiędzy łyżkami. Prawie zawsze trzeba w takiej sytuacji użyć siły. Jeżeli czujesz, że ci to pomoże, usiądź na ziemi i chwyć koło między kolana. Uważaj na dłonie, by ich nie pokaleczyć. Próbuj, za którymś razem się uda.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3935_WyciagamDetke_zm.JPG
Zakładam, że jeden brzeg opony jest już poza jednym z brzegów obręczy. Wyciągnij ze środka opony fragment dętki. Osobiście zaczynam tę operację w pobliżu wentyla.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3939_CalaDetke_zm.JPG
Chwilę później mam już wyciągniętą całą dętkę oprócz kominka, który nadal tkwi w otworze obręczy. Wyjmuję i jego.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3942_SciagamOpone2_zm.JPG

Zdejmuję oponę z obręczy. Po ściągnięciu opony z jednego brzegu obręczy całkowite oddzielenie opony od reszty koła powinno być proste. Czynność ta powinna dać się wykonać samymi dłońmi, bez posiłkowania się narzędziami. W razie, gdyby jednak pojawił się problem, warto pomóc sobie łyżkami.

Czemu warto ściągnąć oponę? Należy to zrobić przede wszystkim wtedy, gdy na podstawie obserwacji nie udało się znaleźć miejsca przebicia, lub przebicie jest nieoczywiste. Bywa też, że element, który przebił oponę i dętkę, nadal tkwi w oponie i jego wydobycie jest kłopotliwe.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3944_PunktOdniesienia_zm.JPG
Szczególnej czujności wymagają przypadki, gdy nie udaje się znaleźć ciała, które przebiło oponę. W takiej sytuacji zalecam odwrócenie opony 'na drugą stronę' i uważną obserwację powierzchni. Punktem odniesienia na oponie może być 'szew': poszukiwania dziury rozpoczynamy i kończymy po jego napotkaniu.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3945_ZakladamZawor_zm.JPG

Czas skupić uwagę na dętce. Załóż z powrotem zawór (wentyl). Zacznij pompować dętkę. To najprostszy sposób na lokalizację dziury. Jest spora szansa, że uda ci się usłyszeć uciekające powietrze. Jeżeli nadal nie możesz zlokalizować miejsca przebicia napompuj dętkę mocniej i powoli przesuwaj ją zewnętrzną stroną skierowaną w kierunku nosa lub innej części twarzy. Energicznie ściskaj dętkę. Jest spora szansa, że poczujesz delikatny strumień powietrza.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3946_SzukamDziury_zm.JPG

Po znalezieniu dziury szybko zaznacz to miejsce. 



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3947_PudelkoZlatkami_zm.JPG
Czas rozpakować pojemniczek z łatkami. Zestawy do naprawy dętek były kiedyś nazywane reparaturkami. Zestaw zestawowi nierówny. Moim zdaniem na zestaw powinny składać się: cienkie łatki do klejenia na zimno, niewielka tubka z klejem oraz kawałki papieru ściernego. Z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn do zestawów naprawczych często zamiast papieru ściernego dołączana jest niewielka blaszka o kształcie zbliżonym do tarki. Zakręt cywilizacji... Wystarczy za 20 groszy zakupić arkusz papieru ściernego. Do kupienia w każdym sklepie z artykułami budowlanymi. W sprzedaży istnieją także tzw. łatki bezklejowe. Osobiście nie polecam. Stawiam jednak na klej. Klej kauczukowy, do gumy. 

Nie każdą dziurę da się załatać za pomocą łatki. Łatki są bardzo cienkie i delikatne, o czym można się łatwo przekonać. Większe dziury spowodują odklejenie łatki. Zdarzyło mi się, że w porę nie zauważyłem momentu przebicia opony gwoździem, który przed zatrzymaniem zdołał na tyle powiększyć otwór w dętce, że jej załatanie za pomocą łatek sprzedawanych w kompletach do łatania nie przyniósł efektu. Jest to jeszcze jeden powód dla którego warto mieć przy sobie zapasową dętkę.

images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3948_LatkiPapierScierny_zm.JPG

Łatka przystosowana do klejenia klejem kauczukowym. Od strony widocznej na zdjęciu łatka powleczona jest bardzo cienką, przezroczystą folią. Łatki przyklejone są do cienkiej folii aluminiowej. Bezpośrednio przed przyklejeniem łatki ta folia aluminiowa musi zostać zerwana W komplecie typowo jest kilka łatek.

Do naprawy dętki wystarczy nawet niewielki skrawek papieru ściernego.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3950_MatowieniePowierzchni_zm.JPG
Przystąp do oczyszczania powierzchni dętki wokół dziury. Delikatnie, ale energicznie, trzyj papierem ściernym. Powinnaś (powinieneś) uzyskać jednocześnie dwa efekty. Pierwszy, to oczyszczenie tej części dętki z zanieczyszczeń. Drugi, to wygładzenie powierzchni gumy, co wspomoże siły adhezji.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3951_KlejKauczukowy_zm.JPG

Czas na klej. Otwórz tubkę i powlecz okolice otworu cienką warstwą kleju. Warto jeszcze przed rozpoczęciem wyprawy rowerowej sprawdzić, czy w tubce aby na pewno znajduje się jeszcze trochę kleju... Ja z zasady na dłuższe wyprawy zabieram ze sobą nieotwartą tubkę kleju, co teoretycznie powinno mnie zabezpieczyć przed przykrą niespodzianką.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3952_NalozonyKlej_zm.JPG

Klej nie specjalnie klei skórę. Oczywiście wskazana jest pewna ostrożność (np. nie połykamy kleju), ale spokojnie można go rozprowadzić po powierzchni dętki palcem.

Nałóż klej na nieco większą powierzchnię niż średnica łatki. Niech to będzie cienka, ale ciągła warstwa kleju.

 



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3954_5minut_zm.JPG
Kolejny etap polega na oczekiwaniu, aż klej zmatowieje, czyli zmieni nieco swoją barwę. Czekamy minimum 5 minut.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3955_Zmatowial_zm.JPG
Po upływie pewnego czasu klej w wyraźny sposób zmienia barwę - z połyskliwego staje się matowy.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3956_Latka_zm.JPG
Czas przygotować łatkę.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3957_Odklejam_zm.JPG
Ostrożnie odklej folię aluminiową od powierzchni łatki. Staraj się nie dotknąć palcem do powierzchni łatki, od której przed chwilą oderwałaś (oderwałeś) folię aluminiową. Złap za przezroczystą folię.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3958_Naklejam_zm.JPG

Naklej łatkę w miejscu posmarowanym klejem. Następnie energicznie potrzyj palcem od środka łatki na zewnątrz. Upewnij się w ten sposób, że łatka dobrze przylega do powierzchni dętki. Osobiście poświęcam jeszcze 5 minut przytrzymując łatkę w miejscu przylegania palcami.

Teoretycznie właśnie w tym czasie zachodzą procesy fizyko-chemiczne i wiązanie warstw gumy. Niestety nie potrafię powiedzieć ile jest prawdy w twierdzeniu, że sieciowanie i wulkanizowanie dętki zachodzi dopiero po założeniu dętki, pod wpływem ruchu i ciepła.

Co zrobić z przezroczystą folią? Nic. Zostawiam ją na powierzchni łatki. Jest na tyle cienka, że nie przeszkadza. Odradzam jej odrywanie. Bywa dosyć mocno zgrzana z łatką i próby jej oderwania mogą naruszyć dopiero co sklejone brzegi.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3960_ZakladamOpone_zm.JPG

Pomijając teoretyczne rozważania nad mechanizmami wiązania gumy przez klej czas założyć z powrotem oponę na obręcz. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś (zrobiłeś), odwróć oponę z powrotem tak, by bieżnik znajdował się na zewnątrz. Sprawdź, czy na brzegu opony nie zaznaczono kierunku obrotu opony. Uwzględnij go przy zakładaniu opony na koło. Niektóre opony mają zaznaczone dwa kierunki obrotu uzależnione od tego, czy zakładamy oponę na koło tylne, czy przednie. Warto po założeniu opony obrócić ją tak, by umieszczone na boku opony wartości maksymalnego i zalecanego ciśnienia znalazły się w pobliżu wentyla. Być może ułatwi to w przyszłości pompowanie dętki do właściwego ciśnienia.

Założenie brzegu opony poza brzeg obręczy powinno się udać bez użycia narzędzi.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3963_Przykrecam detke_zm.JPG
Przełóż kominek dętki przez otwór w obręczy.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3966_Zawor_zm.JPG
Jeżeli masz dętkę z zaworem Dunlopa przykręć okrągłą nakrętkę, która przytrzyma kominek w jednym miejscu. Załóż zawór.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3967_Pompowanie_zm.JPG
Lekko napompuj dętkę. Wystarczy dosłownie kilka ruchów pompką. Chodzi o to, by dętka nieznacznie się usztywniła, ale nadal dała się swobodnie ugniatać palcami. Dzięki napełnieniu powietrzem łatwiej będzie ją ułożyć pomiędzy ścianami opony.  



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3969_DrugaCzescOpony_zm.JPG
Po ułożeniu dętki w oponie należy założyć brzeg opony poza brzeg obręczy. Bywa to kłopotliwe. W przypadku napotkania oporu materii możesz posłużyć się łyżkami rowerowymi. Tym razem odwróć łyżkę. Działaj częścią wypukłą, ale znowu formuj dźwignię. Podważaj brzeg opony poza brzeg obręczy. Pilnuj tej części opony, która teoretycznie już znalazła się na swoim miejscu. W końcowym etapie zdarza się, że część opony ponownie 'ucieka' poza wyznaczone granice.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3970_Wskakuje_zm.JPG
Jest spora szansa, że założenie opony z powrotem nie będzie specjalnie dużym wyzwaniem. Przecież opona już tu była, 'mieszkała' w tym miejscu i nieco się dopasowała do obręczy. Często udaje mi się założyć oponę samymi dłońmi, bez użycia narzędzi.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3971_NakretkaZluzowana_zm.JPG
Twoje ogumienie jest już założone na koło. W tym momencie wykonuję jeszcze jedną czynność. Jeżeli masz zawór Dunlopa: odkręć go (spuść powietrze), a następnie odkręć okrągłą nakrętkę ustalającą na sam koniec kominka.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3973_WpychamKominek_zm.JPG
Teraz pchnij kominek na zewnątrz obręczy. Robisz to po to, by uniknąć przypadkowego przyszczypania dętki przez brzegi opony. Doświadczenie uczy, że najłatwiej o to w pobliżu kominka.



images/stories/20120218_NapPrzebitejDetki/800_IMG_3975_ZakladamZawor_zm.JPG
Załóż i przykręć ponownie zawór Dunlopa.

Napompuj dętkę mniej więcej do połowy zalecanego ciśnienia. Obejrzyj brzegi opony, czy gdzieś nie uległy nienaturalnemu wybrzuszeniu. Jeżeli widzisz takie miejsce, to natychmiast spuść zupełnie powietrze, ale zapamiętaj to miejsce. Pougniataj oponę w tym miejscu. Prawdopodobnie dętka nieprawidłowo się ułożyła i uległa przyszczypaniu. Co prawda wstępne napompowanie dentki jeszcze na etapie jej układania w oponie powinno cię przed tym uchronić, ale różnie to bywa. Jeżeli nigdzie nie widzisz wybrzuszenia sprawdź, czy na całym obwodzie koła opona ułożona jest równomiernie. Czy nie ma miejsca, w którym brzeg opony jak gdyby jest bardziej zagłębiony w obręczy koła. Jeżeli widzisz takie miejsce, to proponuję ponownie spuść nieco powietrza i pougniataj oponę w tym miejscu. Ważne, byś obejrzała (obejrzał) oponę i koło z obu stron. Jeżeli wszystko jest w porządku, to... spuść powietrze z koła. Czas założyć je z powrotem do roweru. Przypominam, że napompowana opona raczej będzie w tym przeszkadzać. Operacja założenia koła polega na wykonaniu tych samych czynności, co przy zdejmowaniu, ale w odwrotnej kolejności. Dlatego nie będę ich tu powtarzać. Nie zapomnij o założeniu linki hamulca!

Na końcu napompuj koło do ciśnienia, które uznasz za dopasowane do warunków wyprawy, w której bierzesz udział. Szerokiej drogi!

Oczywiście na każdym etapie możesz napotkać na przeszkody, by nie powiedzieć zasadzki. Wszystko wygląda na łatwe, lekkie i przyjemne na zdjęciach. Rzeczywistość bywa szara, by nie powiedzieć chłodna i wilgotna. Na pewno zdarzy ci się przebić dętkę. Pytanie tylko kiedy to się stanie. Jedno z praw Murphy'ego mówi, że awarie techniczne złośliwie czekają na najmniej sprzyjający moment, by wtedy zaatakować z całą mocą. Nie bądź bierna (bierny). Jeżeli dużo jeździsz na rowerze naucz się zdejmować koło, zdejmować i zakładać oponę i dętkę w kontrolowanych warunkach. Zrób to chociaż raz, by się przekonać, że sobie poradzisz.

Istnieją różne praktyki postępowania z raz przebitą dętką. Puryści zalecają jej wymianę na nową po zakończeniu feralnej wycieczki, podczas której uległa przebiciu. Osobiście jeżdżę latami na dętkach, które zostały przeze mnie załatane i takie postępowanie zwyczajnie uznaję za zbytek. Znam ludzi, którzy łatają jedną dętkę dopóki łatki przyklejane na kolejnych dziurach nie zaczną na siebie nachodzić, ale to już jest przegięcie w drugą stronę. Myślę że trzy, cztery łatki na dętkę wystarczą. I jeszcze jedno. Nowa dętka to około 10-15 pln. Komplet łatek to 5-10 pln.

Jak już napisałem powyżej staram się mieć przy sobie zapasową dętkę. Jeżeli łapię gumę, to wymieniam dętkę na nową i kontynuuję podróż. Tę przedziurawioną zabieram oczywiście ze sobą i łatam po powrocie do domu. Zamiast łatek 'kupnych' robię sobie łatki sam, wykorzystując do tego celu fragmenty innych dętek. Wydłużam też czas klejenia, stosuję ściski stolarskie i inne zabiegi. Ale to już temat na inną opowieść.

Na zakończenie wspomnę, że być może postęp technologiczny w końcu wykluczy klej. Od ponad roku z powodzeniem korzystam z dętek wykonanych ze specjalnego materiału gumopochodnego (producent: FOSS), który po pierwsze jest przezroczysty, a po drugie daje się zgrzewać. W miejscu powstania dziury wystarczy materiał mocno rozgrzać, na przykład płomieniem zapalniczki, a następnie zgrzać ze sobą brzegi. Miejsce po takim zabiegu nie wygląda specjalnie estetycznie, ale nie przepuszcza powietrza.

 

 Artykuł dedykuję Annie S., bo do samodzielnych świat należy...

Komentarze   
+3 # Dawidos 2015-04-11 17:58
Witam

Ten fragment: "spróbuj ciągnąć łyżkę tak, by ściągała brzeg opony nad brzegiem obręczy" > tak nie można robić, bo nawet delikatnie robiąc psujemy krawędź opony gdzie zaczyna się drutowanie - można tak bardzo łatwo ściąć oponę i wyjdzie drut - należy wyjąć tą drugą łyżkę wsadzić kawałeczek dalej i z czuciem podważyć oponę i znowu wyjąć i kawałeczek dalej > większość opon ma dość grubą mieszankę warto też oponę "pogwałcić" rozgrzewa się ona wtedy i robi trochę bardziej miękka. Przetestowane na najtwardszych oponach jakie w życiu widziałem ? Veerubber Ninja.
+2 # Dawidos 2015-04-11 18:09
w ogóle świetnie, że ktoś pisze taki poradnik > jeszcze jedna uwaga praktyczna po wyciągnięciu jednej z strony krawędzi opony warto nie wyciągać od razu dętki, lecz ostrożnie włożyć rękę do wnętrza opony i przesuwać ją w celu znalezienia kolca czy innego ciała obcego :) - co nam to daje? Otóż w słabych warunkach oświetlenia lub gdy dziurka jest bardzo mała będzie ciężko znaleźć miejsce - a gdy już załatamy a zapomnimy sprawdzić opony (a często się to ludziom zdarza) to za chwilę będzie to samo. Znajdując miejsce w oponie - mamy od razu zawężony obszar poszukiwań na dętce - jeśli ten sposób nie zadziała, po prostu robimy tak jak opisane powyżej w dalszych krokach. (ps. ten krok, który opisałem nieraz bardzo skraca mi czas naprawy).
+1 # Arnoldzik 2015-07-18 08:02
Piszesz, że kto nigdy nie łatał dętki nie jest rowerzystą. Ja natomiast ci napiszę że kto naprawia rower w rękawicach nie jest rowerzystą. Po za tym dobry artykuł nawet dla tych co uważają się za fachowców w tej dziedzinie. Pozdrawiam
+1 # facebook.com/28cali 2016-08-20 15:48
Nie powiedziales wyraznie ze zawsze latke przyklejamy pomaranczowa strona do detki

Komentowanie za pomocą rozszerzenia JComments zostało wyłączone. Zapraszam do dodawania komentarzy za pomocą aplikacji Disqus.