- Szczegóły
- Odsłony: 6301
Będzie parę miesięcy, kiedy jechałem ostatni raz do pracy 'kolejką', czyli składem SKM. Dzisiaj tak się złożyło, że poczłapałem piechotą na peron. Listopadowy poranek, mrożona zgnilizna i półmrok. Automat wypluwa z siebie bilet. Powstrzymuję się kolejny raz od rzucania przekleństw na firmę psudokapitalistyczną, co nie potrafi uszanować podróżnego... Nadjeżdża i skład, projekt jeszcze przedwojenny. Sam skład chociaż odnawiany, już po trzydziestce. 'Pociągów będzie mniej, za to będą dłuższe' przypominam sobie ostatnią wiadomość do ludu wystosowaną przez marketing firmy przewozowej. No jest 'trochu' ścisk. Blisko mnie stoi kobieta, która pcha mi się od razu do głowy. Zaczynam studia poznawcze...
Na początek dostała punkty naturalne za barwę włosów. Wiadomo, to co na głowie naturalną biżuterią kobiety. I znowu plusy do charyzmy za brak grzywki, synonimu mężatki. Zamiast tego upięła co nad czołem na bok prostą spinką. Zatrzymałem się na tej spince, potem po czole i nad odsłonięte ucho... Z powrotem na spinkę. Hm... Często spinka jest jakaś wymyślna, przechodząca z przedmiotu użytkowego w biżuterię. Albo jest przemyślnie chowana. A tu włos prosty, spinka też. No dobra.
Rozluźnia się, mniej ludziów przez chwilę, to siadam. O proszę, siadła kolo mnie. Skromne, ale eleganckie rękawiczki. Ściąga. Zadbane dłonie. Aż niezwyczajne. Bo utarło się w mojej głowie, że kobiety w kraju tym odpuszczają sobie górne końcówki: a to każdy pazur innej długości, albo niedoskonałości maskowane plastikiem klejonym do końców palców, do tego oczojebnym istotnie. Ech... Tym bardziej kolejne punkty. Wstrzymuję się, by nie wykrzywić facjaty bezrozumnie, gdy z torby wyciąga... książkę. Do tego otwiera ją i zaczyna czytać. I nie na początku! Ideał się dosiadł do eskaemki? Przecież łatwo zrazić współczesną, której się wydaje, że ocieka zajebistością, pytaniem, jaką książkę czytała ostatnio.
Sumuję punkty, gryzdam w swoim kajeciku. Duża stacja. Wysiada ona, wysiadam ja. Już w samym wyjściu z przedziału rozdzieliła nas jakaś szara. Te włosy... Są na schodach. Przyspieszam, łapię ją za rękaw kurtki:
- Być może często słyszy pani te słowa, ale...
Add a comment
- Szczegóły
- Odsłony: 6147
póki w żołądku pełno nogi chcą nosić a oczy widzieć myśli same się zmyślają pamięć - obecna ależ mój boże jest bezczelnie bo chce się żyć - diabelnie |
Gdańsk, 1997
Add a comment
- Szczegóły
- Odsłony: 5926
tak kochać tak patrzeć, żeby widzieć tak czuć żeby przeżyć tak pamiętać, żeby nie obrażać tak myśleć, żeby było dobrze |
Gdańsk, 1997
Add a comment- Szczegóły
- Odsłony: 6201
wszystko będzie wspólne nie będzie bogatych i bogatszych przestaniecie się obawiać samotności nie trzeba już będzie szukać sensu w sztuce zaczniecie odnajdować prawdę taką prostą, zwyczajną zapytacie co to, a gdzie to to cynizm |
Gdańsk, 1997
Add a comment- Szczegóły
- Odsłony: 6383
takie bajoro, nawet dość rozległe, ale płytkie głównie żaby, jakieś karasie, wylęgarnie komarów wieczorkami snuły się takie jakieś opary różnie ludzie gadają o melioracji dziołcha jakich mało, nawet Adamowi wpadła w oko to dorobił chłopca smukłego w ogóle miłość, przysięga wierności, te klimaty potem noc, jakieś kuszenie, hormony no a dalej na złość nie pamiętam... klasycznie, jak po przepiciu |
Gdańsk, 1997
Add a comment